Kolejne sesje na GPW w dalszym ciągu upływają pod znakiem spadków. Wskazywany w komentarzu lipcowym, a następnie listopadowym poziom 1622 jest już blisko. Byki nawet nie podejmują rękawicy. Dużo zależy od notowań w Chinach, które ustawiają sentyment na pozostałych rynkach finansowych świata. A co wynika z analizy technicznej?

Po raz kolejny w ciągu ostatnich dni została pokonana spadkowa przyśpieszona linia trendu. Poprzednio sygnał taki okazał się pułapką.
Zobaczymy czy tym razem będzie inaczej. Kupujący swojej szansy powinni szukać wstępnie po przebiciu przez kontrakty terminowe na indeks WIG20 poziomu 1726. Kolejne potwierdzenie zyskiwania siły przez opcję wzrostową uzyskamy, gdy rozprawimy się z 1747 pkt. Wyżej pozostaną już tylko luki z bardzo ważną strefą 1772-1791.

Niedźwiedzie szybko zapędziły się dosyć daleko na południe. Z tego względu powinny uważać na możliwość wygenerowania mocnej kontry wzrostowej. Prawdopodobne jest jeszcze jedno zejście w dół. Notowania z okresu 8 – 11 stycznia są podobne do tych z 4-5 stycznia, po których rynek znów mocno się osunął. Czy taki scenariusz ujrzymy dziś rano? Kolejna luka na otwarciu byłaby już trzecią sugerującą przesilenie i wyczerpanie spadków. Może jednak mieliśmy z nią do czynienia już wczoraj?