Decyzja Agencji S&P obniżająca rating Polski do poziomu BBB+ została ogłoszona już po zamknięciu notowań na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Wszyscy obecnie zadają sobie pytanie, jak giełda zareaguje na cięcie ratingu na otwarciu poniedziałkowej sesji. Jestem zdania, że wszystko wynika z wykresów. Decyzje wywołujące nawet znaczne zmiany indeksów i tak wpisują się w układy widniejące na wykresach.

Poniedziałek zacznie się bardzo ciekawie, ponieważ słabe otwarcie może się znaleźć dosyć blisko minimów całej tendencji spadkowej. Co miałoby prawo zakończyć obecną korektę i skierowć indeks w kierunku 1622 punktów. Sprzyja temu spadek LOP obserwowany w ostatniej fazie wzrostu i jego wzrost rozpoczęty wraz z osłabieniem rynku.

Obroną sytuacji jest fakt, że emocje związane z obniżką ratingu już zdecydowanie opadły. Do tego pozostałe agencje nie poszły w ślady S&P. To może przyczyninić się do tego, że zejście nie okaże się aż tak głębokie, a byki otrzymają szansę do zaprzeczenia ruchu w dół poprzez wybicie się ponad poziom zlokalizowany na 1744 punktach. Kolejne pozytywne sygnały padną po wyjściu w górę ponad 1768 i 1787. W okolicach 1787 -1792 uwaga na możliwy zwrot w dół. Dopiero przebicie 1815 może znacznie poprawić układ techniczny WIG20 pod kątem dalszych wzrostów. Brak takiego skutku, będzie zwiastować koniec korekty i powrót do trendu spadkowego. Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że powrotu do głównego trendu nie zaliczymy już na samym początku notowań. Jedno jest pewne, złoty, szczególnie na parze EURPLN, przebił się przez kluczowe opory. To raczej będzie skutkować włączaniem się kolejnych inwestorów walutowych do wyprzedaży złotówki. A to z koleji da nam trudną sytuację na naszym rynku walutowym i może przenieść słabe nastroje na inwestorów giełdowych. Przebicie minimum 1699 punktów będzie przesłanką do zapoczątkowania kolejnego mocnego spadku GPW. Na Twitterze wspominałem w piątek, że spadek poniżej 1744 pogorszy sytuację byków. I choć zamknięcie nie odbiegło znacznie od tej wartości, wydaje się, że poniedziałek i tak zacznie się słabo. Tylko jakaś nadzwyczajna akcja w Chinach może to zmienić.