Przełamana linia trendu nakreślona w analizie technicznej kontraktów na WIG20 sprzed dwóch tygodni działa. Kupujący nie dali rady wrócić powyżej tej bariery. Indeks największych spółek wraz z rynkiem terminowym ponownie zaczęły spadać. Na razie nie mamy pogłębienia lokalnych minimów.
Ze względu na mocne zachowanie giełd amerykańskich, byki na warszawskim parkiecie mają szansę skierować notowania giełdowe w górę. Pytanie na jak długo. Analiza wykresu WIG20 i wykresu czerwcowej serii futures na WIG20 nie daje jednoznacznych sygnałów do angażowania się po konkretnej stronie rynku.
Trudno zakładać wystąpienie istotnych zmian w układzie sił popytu i podaży, ze względu na bliskość terminu wygasania kontraktów.
Na co mogą liczyć giełdowe byki
Popyt walczy o powrót do trendu wzrostowego. Musi też bronić minimów z 2264 pkt na kontraktach. Najbliższy opór znajduje się na poziomie 2325 punktów. Kolejny to 2363. Obydwa miejsca stanowią potencjalne sygnały kupna. Są jednak dosyć niebezpieczne dla angażowania się po długiej stronie rynku. Tylko mocne wyjście powyżej może być zyskowną inwestycją w kontrakty terminowe na WIG20.
Słabe naruszenie grozi powrotem poniżej linii oporów i kontrą podaży. Krótkoterminowa sytuacja kupujących może się kształtować następująco. Po wyrysowaniu konsolidacji, zobaczymy kolejną falę wzrostu. Ruch wzrostowy dotrze w okolice 2325 pkt. Następnie wykreślimy korektę spadkową i ponowny powrót co najmniej do 2290. Dopiero kolejny ruch w górę może dać odpowiedź co do realnych możliwości giełdowych byków. Odwrócona głowa z ramionami, która powstanie na wykresie zostanie zrealizowana z impetem lub zostanie załamana.
Większe szanse na dłuższą korektę spadkową
Inwestorzy reprezentujący krótką stronę rynku radzą sobie coraz lepiej. Relatywna siła podaży na GPW rośnie. Na razie WIG20 nie jest w stanie przejść do wzrostów za przykładem takich indeksów jak: S&P500, Nasdaq, czy DAX. Bliżej mu do kontynuacji osłabienia za przykładem indeksów reprezentujących rynki wschodzące: Bovespy i RTS’a. Mimo, że nie zobaczyliśmy w tym tygodniu nowych minimów ruchu spadkowego. Zamknięcia dziennych notowań WIG20 wypadły niżej. Na wykresie liniowym widać ukształtowany pięciofalowy impuls spadkowy.
Dno prowadzone po zamknięciach przebiło szczyt poprzednich maksimów trendu na 2287 pkt. Teraz czas na ruch popytu. Jeżeli niedźwiedzie nie pozwolą na zdecydowane przejęcie inicjatywy przez kupujących spadkowa korekta na warszawskiej giełdzie będzie miała szansę na rozwinięcie. Cel to spadek kontraktów terminowych odzwierciedlających indeks WIG20 poniżej zakresu 2264 – 2266. Będzie to kolejny sygnał sprzedaży. Wyżej można „zaczaić się” na zajęcie krótkiej pozycji po przełamaniu oporu 2325 wraz z powrotem pod ten poziom. Oczywiście ryzyko takiej gry jest odpowiednio większe, ponieważ na wskazanym poziomie byki nadal mają szansę przejść do zdecydowanej ofensywy.
Możliwość przedłużenia korekty sugeruje zachowanie spółek będących komponentami WIG20. PKN realizuje spadkowy scenariusz, który opisywałem. PKO broni się na linii trendu wzrostowego. Pekao realizuje korektę z zasięgiem do ok 130 zł. Ostatnio głośno jest o zmianach w zarządzie PZU, spółka przebiła w dół przyspieszoną linię trendu wzrostowego. Alior ucierpiał po odejściu prezesa. KGHM próbuje wrócić do gry, ale bez przekonania po stronie obrotów.