Mieliśmy być świadkami pierwszej od wielu lat podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i jesteśmy. Inwestorzy przyjmowali, że do takiej podwyżki dojdzie, zostawiając jedynie niewielkie szanse na inny scenariusz wydarzeń. Wskazane przeświadczenie bardziej wynikało z zapowiedzi głoszonych dotychczas przez amerykańską Rezerwę Federalną, aniżeli z samych danych ekonomicznych. Nadal nie wskazują one zbytniej presji inflacyjnej. Mimo lekkiego spóźnienia, bo komentarz miał się ukazać przed decyzją, pospekulujmy jak na te działania zareagują notowania dolara i amerykańskich akcji.

Ostatni komentarz dotyczący S&P500 był bardzo udany. W ciągu kilku dni indeks stracił ponad 100 punktów. Byki obroniły jednak minima i wyprowadziły sporą kontrę wzrostową, która przekreśliła scenariusz spadkowy. Znajdujemy się teraz w dosyć istotnych miejscach, które zadecydują czy rynek za oceanem nadal będzie prowadzony w górę, czy też skłoni się do większej realizacji zysków. Wizualnie brakuje jeszcze jednego ruchu w górę, który mógłby wyrównać lub przebić dotychczasowe szczyty. Dopiero po tym zdarzeniu indeks poddałby się dłuższej korekcie spadkowej. Punktem podziału jest 2050. Na skalach godzinowych indeks już zamknął się powyżej tej bariery, jednak na skalach dziennych jeszcze to nie nastąpiło. Wyjście powyżej tego oporu otworzy drogę do ukształtowania się piątej fali wzrostowej na rynku amerykańskim. Następną barierą jest przedział 2081 – 2094. Koresponduje to z przekonaniem, iż historycznie pierwsza podwyżka stóp nie robi krzywdy trendowi wzrostowemu. Z przykładami zostało to ukazane w komentarzu Wojciecha Białka. Z drugiej strony zwykle po jej ogłoszeniu rynki spadają. Dlatego problemy z wyjściem ponad wskazane wcześniej poziomy zasugerują, że inwestorzy kontynuują chłodzenie rynku. Może to być niebezpieczne, gdy wzrosty z drugiej połowy listopada zostaną zakwalifikowane za tę ostatnią brakującą falę impulsu. Załamana fala i zapoczątkowane wówczas spadki mają szansę przerodzić się w jeszcze silniejszy ruch niż ten obserwowany w sierpniu tego roku.

Na rynku dolara widać pierwsze próby osłabiania amerykanskiej waluty. Para EURUSD zyskała na wartości już po decyzjach Europejskiego banku Centralnego. Teraz oczekuje się kontynuacji tej tendencji po sprzedaży faktu związanego z podwyżką stóp przez FOMC. W tym przypadku kurs od dołu podchodzi do testowania obszaru 1,113. Poztywny test uprawdopodobni powrót Euro w okolice 1,158 – 1,172. Krótkoterminowo widać jednak również okazję do powrotu na 1,079. O tym będzie decydował ruch w przedziale 1,090 – 1,106. Na razie mamy wąską konsolidację przy jego dolnym ograniczeniu, po odbiciu się w dół od poziomu 1,106. Struktura swingów sugeruje możliwość ataku na minima. Uczulam na znaczne wahania już nawet tuż przed decyzją, które w pierwszym odruchu wcale nie muszą być zgodne z tym co stanie się dalej.