Kolejny tydzień zmagań giełdowych zakończył się przy minimach. Dodatkowo na FW20 naleźliśmy się również blisko minimum z sierpnia na wysokości 2005 pkt. Jeżeli niedźwiedziom uda się przełamać to bardzo ważne wsparcie możemy mieć problem z zatrzymaniem ruchu spadkowego. W cenach zamknięcia ono zostało już pokonane, a kontrakty na WIG20 zamknęły się najniżej w tym roku.

W poprzedniej analizie spodziewałem się, że po przełamaniu poziomu 2043 rynek może wykręcić korekcyjny ruch w górę sugerując udaną kolejną obronę minimów. Czekamy obecnie na próbę materializacji wskazanego scenariusza. Uczulam, że takie rozwiązanie jest możliwe, ale wcale nie musi zaistnieć, jeśli sprzedający zdecydują się na przejęcie pełnej kontroli na naszym parkiecie. Wstępny sygnał odreagowania zniżek padnie po pokonaniu 2037. Następnie rynek musi rozprawić się z 2044. Przypominam, że ważne są ceny zamknięcia. Przy takim rozwoju wypadków byki dostaną szansę powrotu w kierunku 2090 pkt. Ograniczeniem zwyżki może być hipotetyczne dolne ramię trójkąta, z którego się wybiliśmy.

Opcja spadkowa ma ostatni istotny poziom do rozegrania tj. 2005. Przedział 2018 – 2017 na początku tygodnia może podlegać dalszym naruszeniom. Tutaj będziemy świadkami zdobywania krótkoterminowej przewagi jednej ze stron. Może się okazać, że spróbujemy konsolidacji pomiędzy 2017 – 2044. Dopiero jej zakończenie wskaże dalszy kierunek zmian. Domyślnie powinien być to kierunek południowy. Jednak waga rozbicia poziomu 2000 punktów być może zmobilizuje kupujących do rozstrzygnięcia tego starcia na własną korzyść. Należy pamiętać o zdecydowanie lepszej kondycji rynków zachodnich, a szczególnie amerykańskich. Zaatakowanie poprzednich szczytów w USA może poprawić sytuację także wokół naszych indeksów. A w myśl odwrotnej korelacji nawet spadki mogą przyjść nam z pomocą. Z drugiej strony warto obserwować notowania złotego. Jego ostatnia słabość jest mocno związana ze zniżkami WIG20.