Kontrakty terminowe na warszawski indeks WIG20 ponownie wróciły poniżej 2300 punktów. Może to być przymiarka do testu wsparcia na wysokości 2253. Inicjatywa na polskiej giełdzie wraca do sprzedających. Spadki zagościły również na zachodnich parkietach.
Giełdowy popyt pod presją
Byków nie można jeszcze oczywiście spisywać na straty. Ich sytuacja jest jednak coraz trudniejsza. Zgodnie z poprzednią analizą techniczną kontraktów na WIG20 , kupujący wybronili się na poziomie 2270 i przeszli do ataku generując sygnał kupna na poziomie 2294 i 2313. Opór na 2358 okazał się już zbyt mocny. Obecnie to ten poziom oddziela możliwość większej akcji popytu, od scenariusza kontynuacji korekty spadkowej na rynku futures. Bycze nadzieje na ten tydzień można ująć następująco. Rynek robi korektę fali wzrostowej z pierwszej dekady czerwca.
Spadki mogą znów zameldować się na poziomie 2270 pkt. Ta wartość i obszar o kilka punktów niższy powinny być mocno bronione przez kupujących jako ostatni bastion przed testem lokalnych minimów na 2253. Reasumując, sygnał kupna dla scenariusza wzrostowego to wzrost powyżej 2354 – 2358 pkt. Udana obrona poziomu 2270 może wyznaczyć niżej położony punkt dobry do otwierania długich pozycji.
WIG20 spadnie do 2160 punktów
Sprzedający mają przewagę. Najprawdopodobniej wzmocni ją wybicie poniżej dołka na 2253 pkt. I to jest zasadniczy punkt do przyłączenia się do gry po krótkiej stronie rynku.
Kiedyś pisałem, że tam ulokowany jest jeszcze jeden istotny punkt 2245. Skuteczny spadek poniżej obu wartości ostatecznie powinien przyczynić się do przedłużenia tendencji spadkowej na indeksie WIG20 i opartych na nim kontraktach terminowych. Niedźwiedzie uzyskają szansę na przesunięcie cen w kierunku 2160 pkt. Skuteczne uderzenie podaży i kapitulacja popytu powinny znaleźć potwierdzenie w mocnym ruchu spadkowym. Niezdecydowanie może zakończyć się jedynie naruszeniem strefy 2253 – 2245. Tendencję spadkową będą wspierać słabe perspektywy na rynku amerykańskim. Scenariusz przejścia S&P500 do spadków jest nadal możliwy. Zwiększona zmienność wskazuje również, że ryzyko korekty dostrzegają także inwestorzy. Zastanawiam się tylko, czy warto sugerować otwieranie krótkich pozycji na FW20 już wraz z przełamaniem w dół dołka na 2270 pkt. Z tym poziomem wiąże się podwójne ryzyko dla sprzedających. Myślę, że bezpieczniejszym pomysłem dla tego miejsca może być przeczekanie pierwszej akcji oraz reakcji rynku i podjęcie decyzji w oparciu o nowe kreski na wykresie kontraktów na WIG20.
Wakacje na giełdzie wcale nie muszą być nudne. Inwestorzy spodziewają się kontynuacji trendu wzrostowego do września i tutaj może być niespodzianka w postaci wcześniejszego rozbudowania ruchu spadkowego. Jednym z elementów przemawiających za wzrostami jest umocnienie złotego. Szczególnie wyraźnie widać to na wykresie USD/PLN. Wydaje się jednak, że proces umacniania naszej waluty powoli zbliża się do kresu. Dodatkowo znów zaczynają rosnąć rentowności amerykańskich obligacji, czyli ich cena spada, a to nie jest dobrym sygnałem dla rynków akcji. Z zainteresowaniem warto obserwować notowania PKN Orlen, gdzie dzienne zamknięcie poniżej 111,55 powinno przyczynić się do spadku w kierunku 103,20 – 100,00 za akcję. Kolejnym podażowym walorem może być PZU, z trochę rozciągniętą, ale nieciekawą formacją głowy z ramionami. Mocniejszymi walorami mogą być natomiast Pekao i KGHM, ten ostatni oczywiście w kontekście spadku wartości złotego.