Korekta trwa. Kontrakty na WIG20 nie spadły poniżej minimum na 1883 pkt. Indeks minimalnie jednak naruszył ten poziom. Ostatecznie obydwie strony rynku dostały coś dla siebie. Początek tygodnia dał lekko zarobić niedźwiedziom po spadku notowań pod 1911. Druga część tygodnia okazała się łaskawsza dla byków. Ceny zostały wywindowane powyżej 1940. Jednym zdaniem, mamy status quo.
Kupujący mogą po cichu liczyć, że korekta została zakończona. Do tego brakuje tylko powrotu ponad przełamaną linię trendu wzrostowego. Przebiega ona w przedziale 1960-1970. Negatywną przesłanką jest dla nich nadal ryzyko ukształtowania się prospadkowej głowy z ramionami. Do tego doszedł słaby układ świecowy z ostatnich trzech dni przypominający gwiazdę wieczorną. Pozytywnie nie wyglądają bardzo niskie obroty. Wymienione okoliczności nakazują ostrożność. W długie pozycje będzie można spróbować zaangażować się po pokonaniu poziomu 1953. Warto też uważać na możliwą pułapkę kupna związaną z jego naruszeniem, ponieważ leży on pod wskazaną linią trendu.
Sprzedający muszą zachować neutralność, jednak wskazane wyżej ryzyka skłaniają do cierpliwego oczekiwania na rozwój wypadków. Najlepszym miejscem do zajęcia pozycji wydaje się hipotetyczna linia szyi głowy z ramionami. Z uwagi na fakt, że formacja opada ku dołowi trzeba zaryzykować na przełamaniu strefy 1885-1883. Cały obszar 1940-1885 tworzy szeroki zakres możliwych wahań, które stanowią ziemię niczyją. W tej przestrzeni interesujący może być poziom 1924, a następnie obszar 1920 – 1913. Spadek poniżej może być wstępem do testu 1883.
Wskaźniki ulegają dalszemu wychłodzeniu na skałach dziennych. Interwał tygodniowy podchodzi pod poziom równowagi. Spadkowo nadal wygląda skala miesięczna. To wszystko potwierdza, że rynek jest w bardzo ciekawym miejscu. Wynik starcia między kupującymi i sprzedającymi może przesądzić o koniunkturze na GPW w kilku kolejnych miesiącach.