Uczestnicy rynku ropy z niecierpliwością oczekują na ustalenia zjazdu państw producentów w Doha, który będzie miał miejsce w tę niedzielę. Inwestujący na innych rynkach finansowych też zwracają uwagę na jego następstwa. Wszystko przez uznanie spadających cen surowców za główny czynnik pogorszenia klimatu inwestycyjnego na giełdach papierów wartościowych.
Podkreślałem kilkakrotnie, że jestem bardziej zwolennikiem analizy technicznej, aniżeli wszelkiego rodzaju newsów ekonomicznych. Niezależnie od tego czy Iran przeciwstawi się ograniczeniu produkcji surowca. Spróbuję określić co stanie się na rynku Crude Oil w ciągu najbliższych dni.
Wykres ropy coraz bardziej podatny jest na korekcyjne cofnięcie. Od dołka z lutego wyróżnić można ciąg czterech fal wstępujących. Głęboką korektę z drugiej połowy marca
i równie szybki powrót w górę w ramach piątej fali wstępującej nadbijającej lekko dotychczasowe maksima. Przypomina to: bądź w pełni ukształtowany impuls wzrostowy
z wydłużoną, pięciofalową falą trzecią, bądź strukturę korekcyjną w postaci podwójnej trójki, po korekcie której znów jesteśmy w fazie budowania kolejnego podobnego podejścia. Może ono dotrzeć nawet do 44-49 USD za baryłkę.
Poziomem kluczowym jest 39,99 – 39,71. Pozostając powyżej tego wsparcia Crude ma szansę wygenerować kolejną, czwartą falę wzrostową. Taki rozwój wypadków wstępnie zasygnalizuje wzrost powyżej 41,23. Przebicie szczytu na poziomie 42,38 skieruje ceny w górę ku wskazanym wcześniej zasięgom docelowym.
Korekta spadkowa ma szansę na rozwinięcie jeżeli ceny zamknięcia przełamią poziom 39,99 – 39,71 w dół. Wówczas możemy zobaczyć zejście ponownie do 34-35 USD za baryłkę. Uważać trzeba, przy poziomie 39,25. Jego obrona i zwrot w górę, szczególnie jeśli kupujący pokonają w dalszym ruchu poziom 41,08, zasugeruje istnienie jeszcze innego scenariusza opartego na zakończonym impulsie z kwietnia, wykonanej korekcie i gotowości do wykreślenia kolejnego impulsu w górę.
Jak w tę analizę wpisze się decyzja z Kataru? Zobaczymy już w nadchodzącym tygodniu.