Po nieudanym ataku na maksima i naruszeniu poziomu 2163 jednym punktem, znów wróciliśmy na niższe poziomy. Większe rozstrzygnięcia być może staną się udziałem najbliższych dni. Jutro mamy kolejną porcję danych z Chin. Rynki uważnie im się przypatrują. W przypadku WIG20 i opartych na nim kontraktów terminowych ponownie sięgamy do linii trendu spadkowego. W sierpniu sztuka jej przełamania się nie udała. Byki jednak opanowały sytuację i znów, choć nieco niżej, walczą o jej pokonanie.
Analiza techniczna nie daje jednoznacznych sygnałów. Znajdujemy się w obszarze pomiędzy 2163, a 2097. Dodatkowo mamy lokalne dołki na 2125 i 2130. Zmagania mogą się toczyć w tym przedziale jeszcze przez jakiś czas. Zagrożenia są dwa. Pierwsze, to nieimpulsowy charakter ostatniego wzrostu. Może on znaczyć koniec podejścia w górę i powrót do spadków. Drugie to wygląd świec z ostatnich trzech dni, które tworzą trochę krzywy wzór formacji gwiazdy wieczornej. W sytuacji materializacji się tych zagrożeń spadek rynku poniżej 2097 powinien spowodować kontynuację wyprzedaży. Jest jednak i szansa w postaci odwróconej głowy z ramionami. Linia szyi została już przebita. Teraz mamy do czynienia z ruchem powrotnym.
W tym kontekście możliwe jest, że poniedziałkowy wzrost był korekcyjną falą b, która wyszła powyżej początku fali a, gdzie po przebiciu w dół poziomu 2125 zakończymy falę c i powrócimy do wzrostów. One ostatecznie zamkną spadkową lukę i przełamią trend poprzednich czterech miesięcy. Ewentualnie, wzrost stanowił pierwszą falę w, złożonej z pięciu swingów, wzrostowej fali trzeciej.
Dzisiejsze otwarcie nadal nie przesądziło sytuacji. Jesteśmy mocniejsi, jednak na rynku nadal widać oczekiwanie. Coraz bardziej zawężają się bandy notowań, obecnie 2164 – 2130 i najrozsądniej poczekać na skuteczne wybicie. Po dniu świątecznej przerwy wracamy do handlu za oceanem, gdzie na tę chwilę S&P500 zamierza się otworzyć prawie 2 % wyżej niż w piątek, a to jak wiadomo nie ułatwia sytuacji kupującym.