Ubiegły tydzień upłynął na giełdzie w Warszawie zgodnie ze wskazaniami wynikającymi z poprzedniej analizy. Słabość WIG20 i kontraktów terminowych na ten indeks jest widoczna. Jednak wzrostowa luka będąca przedostatnią zaporą przed rozwinięciem spadków broni się już od czterech dni. Może to być zapowiedź wygenerowania korekty wzrostowej po, w zasadzie, dziesięciu sesjach zniżek.
Mieliśmy w tym ciągu tylko jedną sesję z białym korpusem. Obecnie linia trendu spadkowego zapoczątkowanego w połowie sierpnia została przełamana. Niestety wartość indeksu oscyluje w okolicach ostatnich minimów. I należy z ostrożnością podchodzić do ewentualnych prób podniesienia notowań. Pierwsze szanse na wzrosty pojawią się po pokonaniu w górę strefy 1788 – 1795 pkt. Więcej pewności powinien dać bykom powrót powyżej 1800 pkt. Pokonanie tych punktów może dać lekką przewagę kupującym. Trzeba jednak mieć na uwadze również wcześniejszą możliwość kolejnego przetestowania i nawet przebicia minimów zlokalizowanych na poziomie 1773 pkt. W takim układzie kolejna obrona wzrostowej luki i powrót powyżej 1778 pkt również rozpatrywałbym prowzrostowo.
Rozwinięcie spadków, wskazane powyżej, przyniesie niedźwiedziom korzyści tylko wtedy, gdy w dziennych cenach zamknięcia zostanie zasłonięta luka. Wówczas można się spodziewać testu minimum na poziomie 1753 pkt. Byłby to jednoznacznie negatywny sygnał. Nie tylko ze względu na domknięcie wzrostowej luki, ale również ze względu na przełamanie linii trendu wzrostowego, której podstawą jest sesja związana z decyzją Brytyjczyków o opuszczeniu Unii. Do koszyka technicznych wątpliwości co do szans na kontynuację wzrostów wpadłyby kolejne dwie negatywne przesłanki.
Podsumowanie jest neutralne. Luka nadal się broni. Brak zamknięcia poniżej 1778 pkt daje szansę na powrót do wzrostów. Linia trendu wzrostowego też jest wsparciem. Ciekawie zrobi się wtedy, gdy z obecnych poziomów jednak wygenerujemy wzrostowe odreagowanie. Wówczas target na poziomie 1830 będzie jak najbardziej do osiągnięcia.