Czwartkowa kumulacja obrotów połączona z mocnym początkiem i słabym zakończeniem sesji może być sygnałem do przynajmniej krótkookresowej zmiany kierunku FW20 – kontraktów na WIG20.
Nie wszystko jest przesądzone, ponieważ kupujący dwa razy nie dali zamknąć rynku poniżej 2367 pkt. Obronę wspiera mocne zachowanie giełd zachodnich. Jutro przekonamy się w jaki sposób sprzedadzą one wynik francuskich wyborów.
Wersja wzrostowa
Analiza techniczna rynku futures nadal wskazuje, że inicjatywa leży po stronie kupujących. Sam indeks WIG20 zaczyna jednak słabnąć. Zgodnie z jednym z komentarzy na facebooku, spadek poniżej 2367 punktów, dokładnie do 2349 pkt, na razie ma tylko status korekty. Być może została ona już zrealizowana. Teraz swoją kontrę prowadzą byki. I jak dotąd znieśli już prawie 0,618 ruchu w dół, które wypada na wysokości 2396. Niewykluczone, że z początkiem tygodnia zmierzymy się ponownie z wartościami 2415 – 2425 pkt. Przy takim rozwoju giełdowej sytuacji, kupujący mogą pokusić się również o sięgnięcie po nowe maksima. Będzie to kolejny sygnał kupna. Zalecam jednak ostrożność, ponieważ może on towarzyszyć ostatniej, euforycznej fazie cyklu. Warszawski parkiet lubi punktem przebijać istotne ekstrema, aby następnie zawrócić w tym właściwym kierunku.
Wersja spadkowa
Zajmujący krótkie pozycje na kontraktach terminowych ponownie uzyskają możliwość zawarcia transakcji w przypadku powrotu poniżej dotychczasowego poziomu maksimów tj. przy 2425 pkt. Jeżeli ceny nie osiągną nowych maksimów, pierwszym sygnałem wzrastającej presji spadkowej będzie pokonanie w dół przedziału 2377 – 2360. Następny istotny poziom cenowy to lokalne minimum na 2349. Przełamanie wsparcia ma szansę przyczynić się do większego ruchu w dół WIG20 i opartych na nim kontraktów. Długie pozycje również będą bronić tego punktu. W wersji byczej cała korekta może się zakończyć właśnie na jego naruszeniu.
Czeka nas interesujący tydzień na giełdach. Oznaką atrakcji, poza lekko dodatnią bazą kontraktów na WIG20, jest spadający LOP. To subiektywna opinia, ale po dwóch poprzednich sesjach wydaje się, że niektóre akcje zaczynają parzyć akcjonariuszy. Z tego powodu widzieliśmy ponad 4 % spadki kilku spółek.