Warszawski parkiet zgodnie z trendem zdobywa kolejne punkty w górę. Na horyzoncie widać pierwsze zasieki oporów. Przydatny będzie powrót do linii przełamanego trendu spadkowego. Zobaczymy wówczas jaka jest siła kupujących. A to odpowie nam na pytanie, czy wzrosty mają szansę na kontynuację.
Po rozliczeniu marcowej serii kontraktów terminowych na WIG20 rynek powinien stonować emocje. Dodatkowo mamy skrócony tydzień przedświąteczny, sprzyjający takim działaniom.
Przewaga kupujących jest widoczna w każdym elemencie. Od dołka na poziomie 1657 pkt instrumenty pochodne wzrosły ponad 300 punktów uwzględniając ceny osiągnięte przez wygasłą serię. Odbyło się to bez większej korekty spadkowej. Z tego względu byki powinny skupić się na zabezpieczeniu swoich zdobyczy. Jest jeszcze trochę miejsca na wzrosty, ale rośnie ryzyko kontry ze strony niedźwiedzi. Jeżeli nie pokonają one w cenach zamknięcia poziomu 1923 pkt, wzrosty mogą być kontynuowane. Opcja wyjścia ponad 1964 -1949 nadal pozostanie w grze. Możliwe będzie pokonanie tego poziomu i po korekcie w drugim ruchu wyjście jeszcze o poziom wyżej. Taki scenariusz opiera się jednakże na uwzględnieniu notowań serii marcowej. Wyciągnęły one długość ostatniej fali pozostawiając falę trzecią najkrótsza w tym impulsie, co nie jest zgodne z zasadami teorii fal Elliotta. Tymczasem czwartkowy LOP był już wyższy na serii czerwcowej i bardziej zasadne jest umiejscowienie szczytu na poziomie 1949 pkt.
Poziom 1923 stanowi strefę, której złamanie może zakończyć trwającą serię wzrostów. Pierwszym efektem spełnienia się tego warunku będzie spadek do około 1890 pkt. Następnie WIG20 powinien zmierzać w kierunku 1800 pkt. Gdzie wypada 50% zniesienie fali wzrostowej. Pomiędzy tymi dwiema wartościami zobaczymy walkę, która powie coś więcej o charakterze wzrostowego odreagowania. Czy będzie ono zaczątkiem nowej hossy? Czy też może jedynie przerwą w dłuższej dominacji niedźwiedzi?